Wcale nie musisz być najlepszym kandydatem. Nie musisz nawet
spełniać połowy warunków wymienionych w ogłoszeniu o pracę. Sekret
zwycięskiej rozmowy kwalifikacyjnej polega na czymś zupełnie innym.
Trzeba zrobić na szefie wrażenie. Umieć go oczarować. Jedni nazywają to
manipulacją, drudzy wywieraniem wpływu lub inteligencją społeczną. Jak
zwał, tak zwał. Byleby twoje patenty były skuteczne. Tak jak te, którymi
dzielimy się z tobą dzisiaj.
1. Mów szybko
Nie chodzi o to, byś wypluwał słowa z szybkością karabinu maszynowego.
Ważne, byś mówił dynamicznie, pewnie, z życiem. Jeśli będziesz się długo
zastanawiał nad każdą odpowiedzią, rekruter pomyśli, że przyszedłeś na
rozmowę nieprzygotowany. Albo, że ma do czynienia z wyjątkowo
niezdecydowaną osobą, do której najlepiej pasują takie określenia, jak
„ciepłe kluchy” czy „flaki z olejem”.
Zbyt powolne mówienie kojarzy się nie tylko z brakiem energii, ale też z
brakiem kompetencji. Świadczy o tym następujący eksperyment.
Spotykanych na ulicach ludzi poproszono o wypowiedzi na temat
szkodliwości picia kawy. Prezentowano im nagranie, na którym pewien
mężczyzna wypowiadał się raz jako chemik, czyli osoba, która powinna być
autorytetem w sprawie różnorodnych substancji znajdujących się w kawie,
a drugi raz jako ślusarz, czyli laik w tych sprawach. W połowie
przypadków osoba z nagrania mówiła bardzo wolno (102 słowa na minutę), a
w reszcie – szybko (195 słów na minutę). Treść wypowiedzi była
identyczna. Po wysłuchaniu materiału badanych proszono o odpowiedzi na
kilka pytań. Okazało się, że na ich opinię o szkodliwości picia kawy nie
wpływało to, czy wypowiadał się chemik, czy ślusarz, ale to, w jakim
tempie dana osoba się wypowiadała.
Kiedy mówiła szybko, postrzegana była jako bardziej kompetentna od osoby, która te same słowa wypowiadała wolno.
2. Nie naciskaj
Jeśli pokażesz, że praca, o którą się ubiegasz, jest dla ciebie sprawą
życia lub śmierci, już po tobie! Nawet jeżeli od wielu miesięcy jesteś
bezrobotny i twoje dzieci są głodne, nie bierz pracodawcy na litość.
Taki akt desperacji odbierze ci wszelki profesjonalizm. Wówczas, zamiast
wymarzonego etatu, możesz co najwyżej dostać numer telefonu do
najbliższego ośrodka pomocy społecznej.
„Zależy mi, ale nie aż tak bardzo” – to jedyna słuszna postawa na
rozmowie kwalifikacyjnej. Takie zdystansowane podejście powinno zmylić
menedżera. Nagle to jemu zacznie bardziej zależeć. Z wyluzowaniem nie
możesz jednak przesadzić. W przeciwnym razie gość może pomyśleć, że
lekceważysz i jego, i pracę, o którą walczysz.
Jak już powiedziałem, nie wolno ci otwarcie wywierać zbyt dużej presji.
Nie znaczy to jednak, że nie masz prawa pokazywać, że święcie wierzysz w
to, iż właśnie ty jesteś najlepszym kandydatem. Szef zgani natręctwo,
za to nagrodzi asertywność.
3. Nakarm jego wygłodniałe ego
Twój rozmówca wcale nie musi być miłym facetem. Może się okazać
zakompleksionym, aroganckim dupkiem, który wykorzysta okazję, by
udowodnić ci, że jesteś od niego gorszy. Bądź pewny, że jego chęć
poniżenia ciebie wynika z niskiej samooceny. On nie wie, czy nie
zechcesz z niego zakpić, podważyć jego wątpliwy autorytet, więc broni
się poprzez atak.
Niedawno wymienialiśmy zamek w mieszkaniu, stary nadawał się do wyrzucenia. Bardzo pomogła nam firma , wszystko przebiegło w pełni profesjonalnie.
OdpowiedzUsuń